Letnie spaghetti z fasolką szparagową,cukinią, mięsnymi kuleczkami i pistacjami.

Czasem wybieram nieoczywiste rozwiązania. Jak już się zbiorę w sobie, żeby zaszaleć, to rzucam wszystko i wrzucam do garów co popadnie. Czasem się udaje, czasem chodzę głodna. Ale te razy, gdy się udaje, są najlepsze. Tak oto w sobotę naszła mnie ochota na makaron z sosem, a ochota ta była olbrzymia; pazury miała ogromne i brzuch pusty. Cóż było robić. Makaron wylądował na stole.


Uwielbiam domowe zioła. Latem, bez nich, nic nie smakuje, szczególnie sos. Oprócz widocznych składników, ważnym elementem dania jest świeże oregano cytrynowe. Od pospolitego oregano różni się kolorem listków - są nieco bardziej żółte oraz smakiem - ma świeży, lekki aromat. Z łatwością można go znaleźć na targu. Warto, bo nada wspaniały smak potrawą, a również poprawia trawienie, pracę jelit i zbawiennie działa na żołądek.



2 porcje makaronu bezglutenowego spaghetti
500 g wieprzowego mięsa mielonego
1 małą cukinię
200 g fasolki szparagowej
1 śmietanę 30%
1 ząbek czosnku
pęczek oregano cytrynowego
garść obranych pistacji
sól, świeżo mielony pieprz czarny
pół cytryny 
łyżka masła

Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie, odcedzamy i opłukujemy pod zimną wodą. Mięso mielone masujemy, dodajemy zgnieciony ząbek czosnki, sól i pieprz. Fasolkę szparagową gotujemy w osolonej wodzie, aż lekko zmięknie. Cukinię kroimy w cienkie paski. Z mięsa mielonego formujemy drobne kulki, wielkości orzecha włoskiego i obsmażamy na nieprzywierającej patelni. Gdy się zrumienią, dodajemy pół szklanki gorącej wody, aby soki z mięsa się połączyły. Wlewamy do mięsa śmietankę, dodajemy drobno posiekane oregano, doprawiamy solą, pieprzem i cytryną. Pozostawiamy na średnim ogniu, aż nadmierny płyn wyparuje, a powstały sos się nieco zagęści. Powinno to trwać około 15 minut. Przelewamy mięso i sos do osobnego naczynia. Na patelni roztapiamy łyżkę masła i pieczemy cukinię aż zmięknie i się lekko zrumieni. Wrzucamy fasolkę, makaron, a na końcu sos i mięsne kuleczki. Mieszamy powoli wszystkie składniki. Po przełożeniu na talerz, posypujemy pokrojonymi pistacjami i dekorujemy gałązką oregano.




Dobrze wszystkim znane meatballs niekoniecznie muszą zawsze być podawane z sosem pomidorowym. Nie zawsze mi wychodzi to, co sobie wymyśle, jak chyba każdemu parającemu się gotowaniem, ale tym razem, kolacja we dwoje miała przepyszną oprawę. Lekkie, przyjemne, pełne aromatów. Lato ma chyba jednak jakieś plusy. 

Komentarze