Dyniowy mac&cheese - jesienny must-eat!
Pomysł na to danie znalazłam pewnego dnia na pintreście i nie mogłam się go pozbyć z głowy. Kocham jesień, kocham koniec lata i wszystko to, co ze sobą przynosi. Mgliste poranki, słońce wiszące coraz niżej i krócej na niebie, chłodne wieczory i złote liście. No i dynia. Królowa jesieni i absolutne super-warzywo, z którego można przygotować niemal wszystko.
Kocham te wieczory, gdy coraz częściej myślę o wełnianych swetrach, gorących herbatach i wieczorach z książką czy na Netflixie. Jesień to moja kochana pora roku, więc gdy zobaczyłam w sklepie piękną, pękatą, złotą dynię... zrobiłam 2 kg puree z dyni.
Jak przygotować puree z dyni? Nic prostszego. Wystarczy dynię pokroić na 4 części, wyjąć pestki i włoski, ułożyć kawałki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, polać obficie oliwą z oliwek i piec w temp. 200-220 stopni do momentu, aż będzie miękkie na tyle, że widelec z łatwością się wbije. Czas zależy od tego, ile dyni pieczecie na raz. Ja piekłam około godziny 2 kg dyni. Po tym czasie, jeśli jest to zwykła dynia, należy odczekać 10-15 minut i zdjąć skórę. Jeśli jest to dynia Hokkaido, skóry nie trzeba ściągać. Kawałki dyni wrzucam jeszcze do Thermomixa i rozdrabniam na delikatne puree. Ja osobiście wolę zwykłą dynię, bo mimo że trzeba skórę ściągać, moim zdaniem ma lepszą konsystencję i smak. Ale to już kwestia indywidualna :)
Tak przygotowane puree odstawiam do ostygnięcia a potem do lodówki, by czekało na inne pyszności.
To danie nie jest najlżejsze ani najzdrowsze, ale... kto by na to zwracał uwagę!
Aby przygotować garnek pysznego makaronu w sosie serowo-dyniowym, wystarczy kilka prostych składników:
- 3 łyżki masła
- 3 łyżki mąki
- 500 ml mleka (może być też roślinne)
- 200 g sera cheddar
- 400-450 g puree z dyni (zmiksowane na gładko)
- około 1-0,75 łyżeczki soli
- 0,5 łyżeczki pieprzu czarnego
- 0,25 łyżeczki mielonego cynamonu
- 0,5 łyżeczki suszonego tymianku
- 0,25 łyżeczki pieprzu cayenne lub ostrej czerwonej papryki czerwonej (opcjonalnie, jeśli macie ochotę na pikantniejszą wersję)
- 500 g makaronu (dowolnego; ja lubię kolanka, bo do środka wchodzi sos i jest palce lizać!)
1. Makaron przygotować zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu, odcedzić.
2. W czasie gotowania makaronu, w garnku roztopić masło, dodać mąkę i zrobić zasmażkę jak np. do sosu beszamelowego. Gdy nabierze lekko złotego koloru, zmniejszyć ogień, dodać powoli mleko i energicznie mieszać, żeby nie powstały grudki (najlepiej rózgą).
3. Dodać puree z dyni, cynamon, tymianek, sól i pieprz, paprykę, wymieszać i zagotować na małym ogniu. Dodać ser, wymieszać dokładnie, na gładką jednolitą masę. Dodać ugotowany makaron, dokładnie wymieszać.
Nic prostszego!
Na jesienny wieczór, z lampką białego wina i ciepłym kocykiem, to nie ma lepszego zestawu!
Dajcie znać, czy smakowało! Znajdziecie mnie na Insta na @express_orient i koniecznie oznaczcie :)
Byłam bardzo ciekawa tego przepisu. Odkładałam zrobienie go dosyć długo. Dziś w końcu była okazja. I... niestety jestem zawiedziona. Moim zdaniem cynamon psuje wszystko. Prześladował nas we wszystkich daniach na Kefalonii i tutaj też. Kompletnie nie moja bajka. Niestety
OdpowiedzUsuń