Tajska zupa Tom Yum z prażonym czosnkiem i krewetkami


To najsmaczniejsza zupa, jaką zjadłam tej jesieni!

Gdy dostałam paczkę z produktami od House of Asia i zobaczyłam pastę Tom Yum... wybór dania, które przygotuje do konkursu był jasny. Zupa. Jako I Zupiara RP, wszystko co jest lejące, z kluskami od razu przypada mi do gustu. 

Nie przepadam za gotowymi rozwiązaniami, szczególnie w kuchni azjatyckiej; wolę robić swoje mieszanki przypraw, pasty i sosy. Jednak ta pasta sprawiła, że zmieniłam zdanie. Ma świetny skład, niesamowity zapach, bardzo dobrze się rozpuszcza w wodzie i zwykła zupa staje się teleportem do skąpanej w słońcu Tajlandii.


Przygotowanie też Was zaskoczy, bo jest niebywale łatwe. Nieco się różni od tradycyjnej Tom Yum, ale nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś od siebie!

Zatem, czego potrzebujemy?
  • 8-10 krewetek surowych lub gotowanych
  • 600 ml wody
  • około 30 g świeżego imbiru
  • opakowanie makaronu z fasoli Mung
  • słoiczek pasty Tom Yum
  • 10 pomidorków koktajlowych
  • trochę czerwonej cebuli
  • 3 liście kaffiru
  • połowa średniej papryczki chili
  • 3 szalotki
  • 3 ząbki czosnku
  • kiełki fasoli
  • 200 ml mleczka kokosowego
  • olej kokosowy do smażenia
  • 1 łyżka sosu rybnego
  • sok z jednej limonki
Zaczynamy od przygotowania pasty wstępnej: oczyszczamy imbir, kroimy drobno, podobnie z chilli i szalotką i sokiem z limonki oraz liście kaffiru. Wszystko ubijamy mocno w moździerzu lub robocie. Lubię przygotowywać tajskie dania, bo mogę do woli używać moździerza. Bardzo lubię w nim robić pasty, szczególnie w niedzielę - sąsiadka bije schabowe, a ja stukam w moździerz! :D 
Gdy pasta jest gotowa, rozgrzewamy łyżkę oleju kokosowego w woku lub w garnku. Czosnek kroimy w cienkie plasterki i smażymy na złoto na gorącym oleju. Ściągamy i osuszamy na ręczniku papierowym, aby pozbyć się nadmiernego tłuszczu. Na tym samym oleju smażymy chwilę przygotowaną w moździerzu pastę oraz krewetki. 

W kwestii krewetek - to długa historia. Najczęściej w sklepach możemy dostać gotowane z głowami lub mrożone już oczyszczone. Ale pamiętajcie - w każdym przypadku należy pozbyć się przewodu pokarmowego znajdującego się na grzbiecie! Chyba zrobię z tego filmik :) W każdym razie, gdy oderwiecie głowę, natnijcie nożem cały grzbiet, od głowy do ogonka, ściągając wcześniej pancerz. Żyłkę można wyciągnąć nożem lub przepłukać pod bieżącą wodą.

Tak oczyszczone krewetki, smażymy chwilę z pastą, dodajemy łyżkę sosu rybnego i jeśli są gotowane, ściągamy, a jeśli są surowe, można zostawić, bo następnie wlewamy wodę, dodajemy 3 łyżki pasty Tom Yum i zagotowujemy. Dodajemy mleko kokosowe i przekrojone na pół pomidorki.

Makaron przygotowujemy zgodnie z instrukcjami na opakowaniu, a po tym czasie dodajemy do zupy i gotujemy jeszcze minutkę. 

Do miseczki dajemy makaron, zupę, kilka krewetek, pomidorków oraz kiełki, cebulę, świeżą kolendrę i prażony czosnek.


Ostrość, lekko kwaskowaty i cytrusowy smak, z nutą delikatności mleka kokosowego oraz prażonym czosnkiem i kolendrą, to połączenie idealne, będące symfonią smaków. Już dawno nie jadłam nic tak pysznego i ta zupa na pewno przyjmie się na stałe w naszym domu. Mąż był zachwycony i jego mina, gdy spróbował, na długo pozostanie w mojej pamięci :D

Wniosek pozostaje jeden - bardzo dobrze pracuje się na produktach House of Asia i jeśli migną Wam na półce w sklepie, łapcie śmiało! Z nimi odkrywanie smaków Azjii to jak spacer z doświadczonym przewodnikiem za rękę :)

Komentarze