Rosół z kaczki z bezglutenowymi kołdunami, pieczonym jabłkiem i lubczykiem


Mimo braku wpisów tu na blogu, wcale nie próżnuję! Trwają gorące przygotowania do najważniejszej kolacji w roku - Wigilii. Pierwszej Wigilii bezglutenowej, co stwarza kolejne płotki do przeskoczenia, więc czasem aż brak tchu, a każdy płotek, o który się przewracam, i tak sprawia, że jestem coraz bliżej celu. 

Zanim jednak zdradzę Ci, drogi czytelniku, co też udało mi się wyrzeźbić w moim kuchennym laboratorium, pomówmy o czymś smacznym; o rosole dokładnie. Rosół to jedna z najpopularniejszych, najzdrowszych i najstarszych zup, co to uzdrowi, kaca ułaskawi i rozgrzeje w deszczową niedzielę. Sposób przygotowania rosołu więcej niż rodzajów mięs, z których powstaje. Nie wspominając o tych wszystkich warzywnych esencjach, które powstają bez mięsa. 

Jednym z moich ulubionych rosołów jest rosół z kaczki, który jest esencjonalny (strasznie lubię to słów; podobnie jak "gładzik" i "wnętrzarski"), lekki i wprowadza do niedzieli nowy smak. Na mroźną, pochmurną niedzielę, nie ma nic lepszego zaiste.

Aby wzbogacić nieco smak, dodałam pieczone jabłko. Kaczka lubi jabłka i lubczyk i z  tego też powstała niniejsza zupa. 


Rosół jest czasochłonny. Gotował się ponad 5 godzin na wolnym ogniu, aby uzyskać pełnie smaków. Najlepiej nastawić go w sobotę popołudniu, a w trakcie gotowania, wziąć kąpiel, obejrzeć dobry film, wypić kieliszek wina albo pomalować paznokcie, tudzież zanurzyć się w narracji czytanej obecnie książki. Tak, rosół jest zdecydowanie moją ulubioną zupą do przygotowywania.


Zwróć uwagę, drogi Czytelniku, na piękne kołdunki; są w pełni bezglutenowe, bo ulepione z mąki z tapioki, która jest najlepszym materiałem do lepienia wszelkich pierożków i pierogów. Bardzo się polubiłyśmy z mąką z tapioki, więc nie rzadko pojawi się gościnnie na tym blogu. A oto co potrzebujemy wrzucić do kotła, by uwarzyć rosół:

szkielet z jednej kaczki
5 marchewek
1/2 korzenia selera
3 winne jabłka
lubczyk (świeży lub suszony)
2 cebule w łupinach
2 pietruszki
5 ziaren ziela angielskiego
3 listki laurowe
1 łyżka octu jabłkowego
sól, pieprz

Na ciasto:
200g mąki z tapioki
2 jajka
3 łyżki oleju
szczypta soli
oraz farsz - mięso kacze z ugotowanego szkieletu

Najlepiej kupić 1 kaczkę w całości; ma się wtedy kontrolę nad ilością mięsa pozostałą na szkielecie, potrzebnym do uwarzenia rosołu. Z całej kaczki wykroić uda, skrzydełka i piersi (może jakiś tutorial nakręcić...?), które można wykorzystać na inną okazję (wkrótce przepisy na pierś i udka z kaczki!). Podane proporcje produktów wykorzystałam na 1 szkielet i garnek o pojemności 5l. 2 cebule, oraz jabłka (wcześniej przekrojone na połówki), wkładamy do piekarnika na 15-20 minut w temperaturze ok. 180 stopni, aż jabłka zmiękną. Szkielet zalewamy wodą, następnie dodajemy marchewki, seler, pietruszkę, upieczone cebule oraz jabłka obrane ze skórki. Dodajemy ziele angielskie i listki laurowe, a następnie doprowadzamy do wrzenia. Gdy rosół się zagotuje, zmniejszamy ogień o połowę i zostawiamy na około 5 godzin. Po tym czasie, dodajemy lubczyk, którego nie należy żałować; suszonego można dodać nawet 1/3 szklanki. Po upływie pół godziny, można wyciągnąć warzywa i kości, a rosół przecedzić przez sito o drobnych oczkach, aby odfiltrować resztki rozgotowanych jabłek i warzyw. Na koniec dodajemy sól i pieprz do smaku, a w celu pogłębienia smaku - dodać jedną łyżkę octu jabłkowego. Ze szkieletu obieramy ugotowane mięso; powinno wystarczyć na farsz na około 12 niewielkich kołdunów. 

Ciasto:
Mąkę zagniatamy z jajkami, olejem i odrobiną soli. Mąka z tapioki jest bardzo prosta w obejściu, i ciasto bardzo szybko się ugniata. Gdy ciasto jest gładkie, wyrywamy kulki, dzielimy na pół i rozwałkujemy dwa małe placki.  Na jeden kładziemy mięsa z kaczki (pociętego drobno, z odrobiną soli), a drugim, z góry, zaklejamy, zlepiając krawędzie. Takie kołduny wrzucamy na wrzątek, a gdy wypłyną na powierzchnie, są gotowe.



Taki rosół to miła odmiana, ale też zamiennik, bo przecież są osoby, które nie mogą jeść barszczu; rosół z kaczki jest na tyle wyborny, że może zastąpić w Wigilię barszcz.



Ten rosół to też mały powrót do przeszłości; kiedyś, staropolski rosół podawało się nie z makaronem, a z kołdunami właśnie. Klasycznie, prosto, pysznie - tego się trzymam! Wsiadajcie na pokład, wyciągajcie swoje kociołki, bo już niedługo ruszamy z przepisami na święta!



Komentarze